Rudolf Höss, który przeszedł do historii jako komendant obozu Auschwitz, był jednym z najbardziej bezwzględnych egzekutorów hitlerowskich zbrodni. Pod jego trwającym trzy i pół roku kierownictwem Auschwitz stał się największym obozem zagłady Trzeciej Rzeszy, miejscem eksterminacji na skalę bez precedensu w historii ludzkości. Realizując "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej", Höss okazywał ślepe i bezwarunkowe posłuszeństwo, był gorliwy, skrupulatny i metodyczny. To właśnie Höss jako pedantyczny perfekcjonista wprowadził obowiązek tatuowania numerów więźniów, by usprawnić "buchalterię" śmierci. Dbał o "wydajność" komór gazowych i krematoriów. Jego żona, Hedwig Höss, była dumna z męża, który wypełniał tak ważną misję w eksterminacji Żydów. W wolnym czasie zajmował się troskliwie rodziną i czytał bajki dzieciom. Höss, jak żaden inny nazista, otwarcie relacjonował eksterminację Żydów i pozostawił spisane wspomnienia, choć trudno stwierdzić, czy czynił to dlatego, że obudziło się w nim sumienie. W więzieniu w Wadowicach, niedługo przed egzekucją, wyspowiadał się i przyjął komunię świętą. 16 kwietnia 1946 r. został powieszony przed swoją dawną willą na terenie obozu Auschwitz. Volker Koop kreśli wierny obraz bezwzględnego masowego mordercy, obalając jednocześnie wiele mitów i korygując liczne przekłamania, dotyczące osoby komendanta Auschwitz.